niedziela, 18 października 2015

Rozdział 1. "Trudne początki"

Towarzystwo kobiet psuje obyczaje i wyrabia smak.
Monteskiusz





Wejście po schodach na drugie piętro, trzymając na rękach dziewczynę oraz deskorolkę jednocześnie było niewykonalne. Wjechanie po schodach byłoby możliwe, tylko jeżeli zagięłoby się podstawowe prawa fizyki a takiej zdolności klan Czerwonych nie posiada, czego w tym momencie Misaki zaczął żałować.  Westchnął ciężko patrząc na schody, które w tym momencie stały się jego najgorszym wrogiem.  Co zrobiłby Mikoto-san w takiej sytuacji?  Przerzucił nieprzytomną blondynkę przez ramię, wziął deskę do drugiej ręki, nie przejmując się, że jego ręka mogłaby właśnie dotykać dziewiczych pośladków niczego nie świadomej damy. O zgrozo! Taka opcja zdecydowanie odpada!  Izumo zostawił by deskorolkę, czego  Yata też nie miał zamiaru zrobić.  Po co w ogóle pchał się do ratowania tej laski?! Ma teraz tylko same problemy, kobiety to problemy. O tak. Zdecydowanie.  Mimo wszystko,  tyle już  się przemęczył, że nie warto teraz zostawić tutaj blondynki, tym bardziej, iż sam wpakował się w to bagno, i teraz jest za nią odpowiedzialny. Naprawdę jest idiotą. Tylko idiota zabrałby nieprzytomną dziewczynę, zamiast zadzwonić na policję  zgłaszając zaistniałą sytuację.  Stał parę minut przed schodami  rozmyślając nad tym, jak by dojść na pieprzone drugie piętro.  W końcu postanowił iść przed siebie, nogą popychając deskorolkę.  Już po kilku stopniach zaczął czuć się jak prawdziwy debil. Widok według rudowłosego musiał być naprawdę komiczny, no i faktycznie był.  Na co dzień wredny Yatagarasu ze Straszliwego Płomienia, w tym momencie wchodził po schodach skacząc, niczym zając z zaparciem starając się jednocześnie dokopać ukochaną deskorolkę na górę przy okazji nie dotykając dziewczyny w miejscach, które byłyby chociaż w pobliżu jakichkolwiek krągłości.  Na szczęście nikt nie widział jego popisu, więc odetchnął z ulgą stawiając kroki tuż przed drzwiami swojego mieszkania.  Dobra, teraz wystarczy tylko wyjąć klucze, przekręcić zamek , otworzyć drzwi i wejść! Tak… wyjąć klucze. No właśnie.
- Ja pierdole… - wymamrotał spoglądając z poirytowaniem na drzwi.  Oparł kolano o ścianę, tuż obok drzwi  a na nodze, która teraz znajdowała się w powietrzu oparł blondynkę, cały czas trzymając ją drugą ręką, z kolei wolną wyjął z kieszeni klucze i otworzył drzwi. Wyjął je z zamka,  schował  do kieszeni, z powrotem podłożył rękę pod jej plecy, nogą wsunął deskę, a na samym końcu wszedł do mieszkania. Drzwi zatrzasnął nogą i rozejrzał się po ciemnym mieszkaniu. Światło zapaliło się, gdy tylko zrobił dwa kroki przez korytarz, dzięki czemu można było zobaczyć brązowe ściany, czarne  podłogowe kafelki, na których walało się pełno gratów, takich jak kije bejsbolowe, adidasy, brudne skarpety, nawet jakaś czapka oraz coś, co kiedyś prawdopodobnie dało się jeść. Butów nie opłacało się już nawet ściągać, bo istniało zagrożenie, że zaraz wdepnie się w jakiś obiekt, który naukowcy chętnie by zbadali.  Powędrował do swojego pokoju, położył na łóżku dziewczynę. Szybko odszedł na drugi koniec pomieszczenia opierając się o ścianę. W końcu mógł odetchnąć. Zjechał powoli do siadu i przez jakiś czas przyglądał się śpiącej blondwłosej damie.  Przymknął na chwilę oczy zastanawiając się nad tym co będzie dalej.

~*~
Otworzył powoli oczy. Ziewnął przeciągle drapiąc się w tył głowy. Powoli rozejrzał po pokoju… zaraz! Dlaczego on siedzi na podłodze?! Spojrzał na swoje łóżko. Leżała na nim jakaś blondynka okryta JEGO czerwoną bluzą. Ale skąd?! Próbował przypomnieć sobie wydarzenia z poprzedniego dnia, niestety wszystko okryte było ciemną, gęstą mgłą. Jedyne co pamiętał to, to jak w błazeński sposób wchodził z nią na górę. Uderzył się otwartą dłonią w czoło. Na cholerę on ją tutaj przytargał?! Odwrócił głowę w bok, nie miał zamiaru na nią nawet patrzeć. To kobieta, na dodatek leży na jego łóżku. Ciekawe co robili w nocy… chociaż, skoro on jest w ubraniach, no i ona chyba też, to możliwe, że na szczęście nie doszło do niczego złego.
- Mhmm… - usłyszał ciche pomrukiwanie, odruchowo odwrócił głowę w stronę, z której dobiegał głos.  Dziewczyna właśnie podnosiła  się, przez co bluza, która zakrywała porwany sweter zsunęła się tuż pod jej kolana.  Spojrzała zaskoczona w dół i uśmiechnęła  delikatnie dotykając swojego biustu.  Yata momentalnie zarumienił się widząc jak perwersyjnie zachowuje się jego ‘’lokatorka’’.  Nie wiedzieć dlaczego zrobiło mu się gorąco, więc powachlował się dłonią. Nie dość, że praktycznie wszystko ma odsłonięte, to jeszcze musi się tak bezczelnie obmacywać na jego oczach, uśmiechem na ustach 
- Misaki- sama – mruknęła wstając powoli z łóżka. Rudowłosy powoli odwrócił głowę w jej stronę, przełykając głośno ślinę. Zbliżała się do niego kołysząc kusząco biodrami. Gdy znalazła się już dostatecznie blisko nachyliła się nad nim kładąc prawą dłoń na jego policzku. Uśmiechnęła się ciepło do chłopaka.  Z kolei Misaki nie wiedział co zrobić w tym momencie. Pierwszy raz znajdował się tak blisko dziewczyny, pierwszy raz miał kontakt fizyczny z dziewczyną a co najgorsze pierwszy raz widział tak mocno odsłonięte piersi, na dodatek  na żywo.  Czy ta dziewczyna w ogóle miała pojęcie czym jest przyzwoitość?! Otworzył usta, żeby na nią nawrzeszczeć, albo ewentualnie grzecznie poprosić, żeby z niego zeszła, bo zaraz się ugotuje, jednak ona pocałowała, zanim zdążył cokolwiek powiedzieć.  Delikatnie pieściła wargi chłopaka dłońmi dotykając  szyi Yaty. Masowała ją powoli, okrężnymi ruchami. Usiadła na nim okrakiem, jeszcze bardziej zmniejszając dzielący ich dystans. Pogłębiła pocałunek dołączając do tego miękki, ciepły język.  Zataczała nim koła na podniebieniu chłopaka, kompletnie ignorując początkowy sprzeciw Misakiego.  W pierwszym momencie naprawdę chciał ją zepchnąć, przecież jej nie znał a ona tu nagle wyjeżdża mu z czymś takim. Właśnie ukradła mu jego pierwszy pocałunek! Nigdy nie wyobrażał sobie, że w ten sposób pierwszy raz się pocałuje z jakąś panną. Tak na dobrą sprawę, to w ogóle sobie tego nie wyobrażał, nigdy.  Jednak gdy  tak się nad tym chwilę zastanowił, wcale nie było to takie złe.  Cholernie spodobało mu się to ciepło jakie odczuwał w środku, na dodatek usta blondynki były takie ciepłe a język zręczny. Zamknął oczy wczuwając się w erotyczną grę języków, którą postanowił wygrać, mimo braku doświadczenia. Jedną dłoń wplątał  w złociste włosy dziewczyny, z kolei druga powędrowała na jej plecy, przysuwając ją do siebie.  Pierwszy raz w życiu czuł się tak zajebiście dobrze.  W pewnym momencie poczuł jak w jego bokserkach zaczyna brakować mu miejsca. Właśnie przeżywał swoją pierwszą erekcję. Przypomniał sobie,  jak Mikoto się z niego śmiał, gdy powiedział mu,  iż jeszcze nigdy mu nie stanął.  Lepiej późno niż wcale, na dodatek dokładnie na jego koledze siedziała sobie  blondynka, która teraz zaczęła poruszać biodrami, ocierając się o przyrodzenie Misakiego. Mruknął zadowolony w jej usta, zjeżdżając dłonią na pośladki swojej kochanki.  W pewnym momencie odsunęła się od niego z lubieżnym uśmiechem . Sięgnęła dłonią do rozporka jego spodni, i wtedy włączyła się chłopakowi czerwona lampka. Chwycił ją za ręce odsuwając je od  dolnych partii ubrania.
- C..Co ty wyprawiasz?! – krzyknął marszcząc brwi. Przecież nawet się nie znają a ona już wyczynia takie rzeczy! Toż to prawdziwy perwers, a nawet i …


~*~

Krzyknął głośno odpychając się dłońmi od ściany. Cały czerwony  spojrzał przed siebie, ale nie widział już blondynki, z którą przed chwilą się całował. Gdzie teraz była? Przecież sam ją tutaj przyniósł, po tym jak zemdlała wtedy w ciemnej uliczce. Właśnie! Była tutaj, bo przecież uratował ją przed gwałtem. Więc wyczyniała z nim  takie rzeczy? Może wcale nie chciała być ratowana, może jej było wtedy dobrze? Gdzie dobrze, jak przecież płakała! No to gdzie teraz jest? Rudy rozejrzał się po pokoju, blondynka siedziała na łóżku, opierając się o ścianę z podkulonymi nogami. Bluzą zasłaniała porwany sweter, kurczowo trzymając go w drżących dłoniach. Drżących? Przecież jeszcze przed chwilą w najlepsze się do niego dobierała. Na samą myśl o tym Misaki spłonął jeszcze większym rumieńcem.  Skoro on siedzi pod ścianą, ona trzęsie się ze strachu na łóżku, to znaczy, iż to wszystko co niedawno wyczyniali nie działo się naprawdę! To był tylko sen. Całe szczęście, to był tylko sen…  No o bardzo ciekawych rzeczach sobie śni. Takie bezeceństwa z dziewczyną, której nawet na dobrą sprawę nie zna.  Skarcił się natychmiast za swoje zboczone, paskudne fantazje. Podrapał się po głowie nie mając bladego pojęcia co teraz ma zrobić.
- Ee.. tego.. no.. jak się czujesz? – zaczął odwracając wzrok od blondwłosej.
- Co się stało? G..gdzie ja .. gdzie ja.. je..jestem? – zapytała cichym, wystraszonym głosem nie spuszczając Yaty z oczu.
- Hę? No.. wczoraj wracałem do domu i zobaczyłem, jak ten facet Cię i wtedy a ty zemdlałaś… a Izumo mówił że .. więc przywiozłem Cię tutaj, wszystko w porządku? Zna..znaczy czy on nic Ci nie zrobił?
- Ja… ymm.. chy..chyba nie.. nie nie pamiętam nic odkąd mnie poddusił
- Czyli nic Ci nie zrobił.. na szczęście…. – spojrzał na dziewczynę głupkowato się uśmiechając. Podrapał się po policzku. Naprawdę starał się być miły, chciał też się czegoś dowiedzieć, w końcu zawdzięcza mu cnotę!  Której, notabene, prawnie nie straciła w jego śnie kilka chwil temu.  – Jestem Yata Misaki – przywitał się po chwili milczenia.
- Mitogari Rei, miło mi… Dziękuję za ratunek – odpowiedziała spoglądając w dół. Zakryła część twarzy czerwoną bluzą chłopaka. Misaki wstał powoli z podłogi, po czym przeciągnął się. Nie ma co, spanie na siedząco na podłodze naprawdę nie jest wygodne, na dodatek przynosi perwersyjne sny, których tak bardzo nienawidzi. Rei widząc jak się podnosi spróbowała jeszcze bardziej się odsunąć, ale przeszkodziła jej ściana. Pisnęła cicho chowając się praktycznie cała pod bluzę i zaczęła trząść niczym galaretka na zbyt głośnej imprezie. 
- Spokojnie! – powiedział unosząc ręce do góry, aby pokazać Mitogari, że nie ma złych zamiarów. Spojrzał na czerwoną trzęsącą się kuleczkę i dopiero przyuważył, iż musi być znacznie mniejsza od niego, co zasadniczo się nie zdarza. Nawet niektóre kobiety go przerastają.  Zaśmiał się wesoło w duchu, gdy już całkowicie przetworzył tę informację.  – Może chcesz coś zjeść.. mam – tutaj urwał, co właściwie miał w lodówce? Trzy piwa, jakieś masło, chyba jajka, mleko i… mięso, tylko nie miał bladego pojęcia z jakiego zwierzaka w ogóle je wycięli. Tak naprawdę masz co jej zaproponować.  Chciał podejść do Rei, jednak na samą myśl, o tym co kryje się pod bluzą (podarty sweter, i piersi dziewczyny, które już wcześniej doskonale sobie wyobraził ) zrezygnował wypuszczając powietrze z ust. 
Hej.. wiesz…. może ja.. wyjdę… a ty za…ło..ży..sz na.. siebie coś, bo…. Wi..dzę, że się czym stresujesz – wymamrotał zakładając jedną rękę za kark. Opuścił pomieszczenie i uderzył się wyprostowaną dłonią w twarz, na tak zwanego liścia. Weź się w garść idioto! Krzyknął sam na siebie w myślach. Poszedł do kuchni, otworzył lodówkę, rozejrzał się uważnie wewnątrz szukając jedynej rzeczy, której w tym momencie potrzebował.  Wyjął zimne piwo, zatrzasnął lodówkę. Butelkę otworzył zahaczając o blat, następnie wziął ogromnego łyka siadając na krześle. Nie dość, że wszędzie panował jeden wielki chlew, to jeszcze miał w domu blond karlicę, o której zdążył już fantazjować. W co on się wpakował? Wziął kolejnego łyka, odchylając się mocno do tyłu.
- Aaa.. –westchnął odkładając w połowie już pustą butelkę piwa. – Kurwa co za burdel – dodał  kładąc dłonie na głowie.




______________________________________________________________________________________________________________________________ 

Hej! Wstawiam pierwszy rozdział o wiele wcześniej, niż myślała, ale to chyba dobrze prawda? Ma też do was prośbę, jeżeli ktoś to czyta niech skomentuje. Dla was to jedna, czy tam dwie chwile a mi daje niesamowitą motywację~!

13 komentarzy:

  1. Hah podoba mi się, naśmiałam się sporo przy tym. Dokładnie tak wyobrażam sobie Yate w takiej sytuacji :D Znowu pojawiły się literówki i zjadanie słów, ale zdecydowanie ich mniej, pewnie pisałaś z weną, ja tak zawsze mam jak mnie natchnie. Piszę szybko i robię błędy, ale to jedyny minus i do tego mały, reszta jest super ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak wiem wiem, ale to cud, że w ogóle coś poprawiłam o trzeciej w nocy, ledwo przecinki widziałam :P Mimo wszystko cieszę się, że Ci się podoba :3

      Usuń
  2. Świetny blog !*-* oby tak dalej ,mam nadzieję ,że im więcej wpisów tym więcej czytelników. ;)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3
    Trzymaj się ciepło ;*
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie będę poszczególnie wypisywać tego, co dostrzegłam. Powiem tylko, że zabrakło mi sporej ilości przecinków. Tym razem wolę się skupić na opisywaniu fabuły :D
    Yato i te jego akrobacje na schodach xD. Nie powiem, uśmiałam się. Za to burdel w jego mieszkaniu mnie przeraził :'D.
    Drugi fragment to mnie normalnie wgniótł. O mateczko, nie dość, że skleroza Yato przebija wszystko, to jeszcze potem...Szok! Z początku myślałam, że blondyna chce po prostu się odwdzięczyć za ratunek, ale pod koniec przeszło mi przez myśl, że może... Nope, prostytutką nie jest, ale z szoku po ostatnim zajściu może coś jej się w stykach pojebało i myśli, że nią jest xD. Ale nie powiem, zajebisty fragmencik *Ero Yasha mode on*.
    ...Nieee, to tylko sen x''''D. Ech... Dobra, trudno :P. Ale ostatni fragment mega uroczy, zarówno od strony Yata, jak i Rei. I to ich plątanie się w słowach, no słodziaki :D Słodziaki na tle wielkiego syfu w pokoju rudzielca xD.
    Jak wcześniej wspomniałam, nie byłam przekonana do fika o tematyce "K", ale jestem zachwycona (zarówno fabułą, jak i stylem pisania). Masz nową czytelniczkę, która z niecierpliwością czeka na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rany... Aleś skończyła ten smucik! Jeszcze trochę i Struś puściłaby pawia! (Wiesz, jakie mam podejście do erotyków!)
    Ale powiem ci, że bardzo mi się podoba. Mimo, że bohaterów wyobrażam sobie jako realistycznych ludzi a nie Anime xd W każdym razie! Muszę cię też ochrzanić... Why ty wcześniej nie założyłaś takiego bloga?! Takie opki lepiej ci idą niż odpisywanie na grupowcach (aczkolwiek spróbuj tylko pomyśleć o odejściu z UA to ci ogon urwę przy samej szyi, zobaczysz!)
    Good job, jagiya!
    Dawaj następny rozdziau~
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w pewnym sensie się cieszę a w pewnym mi przykro :') odeszłabym Ci na złość z UA Strusiu, ale kocham swój ogon :P Mimo wszystko cieszę się, że blog się spodobał *_* i rozdział pewnie pojawi się w sobotę, albo niedzielę :3

      Usuń
  5. Bardzo fajny pierwszy rozdział. Ciekawi mnie już Co będzie dalej. Dobrze Ci idzie.
    Mega naprawdę ciekawe jest...
    Czasem też mam podobne opowiadania...
    Miłego dnia i dużo weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny pierwszy rozdział. Ciekawi mnie już Co będzie dalej. Dobrze Ci idzie.
    Mega naprawdę ciekawe jest...
    Czasem też mam podobne opowiadania...
    Miłego dnia i dużo weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam ten rozdział w pięć minut i cały czas się uśmiechałam do monitora :D
    Po pierwsze, umiesz zaciekawić! ;)
    Po drugie, rozbawiła i rozczuliła mnie nieśmiałość oraz zakłopotanie głównego bohatera, haha :)
    No, no, niezłe sny ma rudzielec :D
    A dziewczyna, no cóż, ciekawa jestem, jak to się wszystko dalej rozwinie :)
    I nie mogłam się nie śmiać przy scenie w której biedny miał dylemat, jak, do licha, wtargać blondynkę po schodach razem z deskorolką. :D
    Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że dziewczyna i rudzielczyk nawiążą jakąś rozmowę, choć podejrzewam, że on będzie się cały czas jąkał i przypominał sobie o śnie..haha:D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
    itisnotourloveaiff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Wciągające opowiadanie, muszę przyznać ^^'
    Rozbawiły mnie niektóre momenty, za co daję Ci wielkiego plusa ponieważ wiesz, że u mniie jeśli chodzi o czytanie blogów, to nie mam zbytnio emocji. Brawo!
    Idę czytać dalej ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiedziałam od samego początku, że to sen kyaa! Megan taka mądra. A skąd? jakoś po twoim stylu pisania wydedukowałam, że nie jesteś osobą, która że tak powiem od razu wpierdziela fabułę na głębsze tematy. Choć nie powiem, że sen Yaty mi się nie podobał. Cholera to było gorące...serio aż sama się boję tego jak ja to opiszę....chyba...kiedyś. Pewnie zjebię.
    Ogólnie czytałam przed chwilą. Ha! Wiedziałam, że tak będzie > czytaj uwielbiam twój styl pisania. Nie ma się do czego przyczepić...konkret. Zdania zwięzłe, logiczne, dobrze ogarniętę. Nie piszesz jak dziecko - tzn widać, że masz o czym pisać i nawet zwykłą sytuację jak pobudkę w obcym mieszkaniu, co więcej mieszkaniu chłopaka, który dopiero co cię uratował, potrafisz napisać w sensowny i przyjemny sposób...co więcej TO WCIĄGA! Tak bardzo że chcę czytać dalej i dalej i dalej!
    Nigdy nie czepiam się takich rzeczy jak przecinki bo jestem idiota pod tym względem - za dużo formułek jest na ten temat i wciąż się w tym dokształcam :P Ja jestem jak przeciętny Polak! Ma wyglądać kuźwa i być przyjemne do czytania! To i komentarz zostawię! Swoją drogą nie wiem skąd to porównanie...totalnie nie na miejscu...chociaż...może tkwi w tym jakieś ziarno prawdy?...
    Nevermind : ) Pzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ!
      Jeśli chodzi o sen Yaty, to pamiętam do dzisiaj jak go pisałam. Nagle wpadłam na pomysł * A JAK BY ZAREAGOWAŁ YATA-CHAN PO ZBOCZONYM ŚNIE?!* i podjęłam się tego wyzwania, poza tym Rei ma w nim wzbudzać najróżniejsze uczucia :3
      Co do fabuły to faktycznie, nie lubię kiedy coś toczy się zbyt szybko. Wszystko powinno mieć jakiś swój początek i sensowne rozwinięcie przed punktem kulminacyjnym, poza tym lubię logikę, więc nigdy w życiu nie wyskoczę z czymś jak Filip z konopi, chyba że chodzi o element komediowy. xd
      Wybacz, ale nie podziękuję osobno za każdy komplement, bo to źle wpływa na moją samoocenę i za bardzo obrosnę w piórka a tego bym nie chciała xd
      Po prostu dziękuję za wszystkie miłe słowa i życzę więcej przeżyć na moim blogu! <3

      Usuń

Love sucks

Love sucks

play